O Rafale Kurmańskim wspomina się w mediach co roku. Dzieje się to zazwyczaj w kolejną rocznicę śmierci, z racji Memoriału Rycerzy Speedwaya czy też Święta Zmarłych. Właśnie 1 listopada nie omieszkał tego uczynić także senator Robert Dowhan, były prezes Falubazu. W felietonie dla Interii, popełnił kilka zdań na temat Kurmanka. Pan senator, tak jak i wielu innych, do dziś nie potrafi zrozumieć, co się wtedy stało i dlaczego? Jednocześnie padły z jego strony dosyć niepokojące (nawet po tylu latach) słowa, iż: "Snuto różne teorie. Prawda leży pewnie pośrodku", po czym ucina rozważania i stwierdza, że "nie mają one żadnego sensu i nic to nie da".
Skoro tak, to dlaczego kilka akapitów dalej zapowiada, że może kiedyś opisze pamiętną niedzielę, 30 maja? Czyżby pan senator miał krótką pamięć? Przecież teoretycznie ten ostatni dzień (a właściwie to noc) w życiu Kurmanka wałkowano wielokrotnie. Nawet sam Dowhan udzielał się szczegółowo w wywiadach, zaraz po śmierci Rafała. Ba! Wiosną 2013 roku w programie "As Wywiadu" także wrócił do tamtych wydarzeń. Czyżby było jeszcze coś, o czym nie wiemy do dziś? I jaki jest ten środek prawdy o tragicznej śmierci młodego chłopaka? Czy jest to w porządku wobec zmarłego i jego bliskich? Może by tak położyć kres tym niedopowiedzeniom? Tak przypadkiem się składa, że ostatnie chwile Rafała bywają niekiedy przeinaczane - łagodnie to ujmując.
Ostatnim "hitem" była wrześniowa wzmianka (także na Interii), że Kurmanek rzekomo uciekał przed policją. Posługując się półprawdami, plotkami i przypuszczeniami, Michał Konarski w swym felietonie opisał po swojemu historię, a raczej dokonał interpretacji i diagnozy powodów śmierci Rafała. Nie słyszałem, aby Robert Dowhan pomagał prostować takie kłamstwa! Jedno jest pewne - pamięć o Rafale Kurmańskim trwa i nie przestanie. Jego tragiczny los sprawia, że nie da się też uciec od smutnych wspomnień. Ale czy już na zawsze Kurmanek ma pozostać postacią, wokół krążą niedomówienia i kłamstwa? Czas najwyższy, aby o Rafale pamiętano przede wszystkim jako o jednym z najbardziej utalentowanych polskich żużlowców, który walczył zawsze fair na torze i cieszył swoją jazdą liczne grono kibiców - nie tylko z Zielonej Góry. Był przy tym skromnym, prawym człowiekiem za którym tęskno tak wielu... Ludzkie myśli, a przede wszystkim ludzkie serca mają wielką moc. I niech tak pozostanie
. Cześć Twej pamięci Rafale!
Łukasz Piskorski
