sobota, 27 listopada 2021

Pamięci Kurmanka


O Rafale Kurmańskim wspomina się w mediach co roku. Dzieje się to zazwyczaj w kolejną rocznicę śmierci, z racji Memoriału Rycerzy Speedwaya czy też Święta Zmarłych. Właśnie 1 listopada nie omieszkał tego uczynić także senator Robert Dowhan, były prezes Falubazu. W felietonie dla Interii, popełnił kilka zdań na temat Kurmanka. Pan senator, tak jak i wielu innych, do dziś nie potrafi zrozumieć, co się wtedy stało i dlaczego? Jednocześnie padły z jego strony dosyć niepokojące (nawet po tylu latach) słowa, iż: "Snuto różne teorie. Prawda leży pewnie pośrodku", po czym ucina rozważania i stwierdza, że "nie mają one żadnego sensu i nic to nie da". 





Skoro tak, to dlaczego kilka akapitów dalej zapowiada, że może kiedyś opisze pamiętną niedzielę, 30 maja? Czyżby pan senator miał krótką pamięć? Przecież teoretycznie ten ostatni dzień (a właściwie to noc) w życiu Kurmanka wałkowano wielokrotnie. Nawet sam Dowhan udzielał się szczegółowo w wywiadach, zaraz po śmierci Rafała. Ba! Wiosną 2013 roku w programie "As Wywiadu" także wrócił do tamtych wydarzeń. Czyżby było jeszcze coś, o czym nie wiemy do dziś? I jaki jest ten środek prawdy o tragicznej śmierci młodego chłopaka? Czy jest to w porządku wobec zmarłego i jego bliskich? Może by tak położyć kres tym niedopowiedzeniom? Tak przypadkiem się składa, że ostatnie chwile Rafała bywają niekiedy przeinaczane - łagodnie to ujmując. 



Ostatnim "hitem" była wrześniowa wzmianka (także na Interii), że Kurmanek rzekomo uciekał przed policją. Posługując się półprawdami, plotkami i przypuszczeniami, Michał Konarski w swym felietonie opisał po swojemu historię, a raczej dokonał interpretacji i diagnozy powodów śmierci Rafała. Nie słyszałem, aby Robert Dowhan pomagał prostować takie kłamstwa! Jedno jest pewne - pamięć o Rafale Kurmańskim trwa i nie przestanie. Jego tragiczny los sprawia, że nie da się też uciec od smutnych wspomnień. Ale czy już na zawsze Kurmanek ma pozostać postacią, wokół krążą niedomówienia i kłamstwa? Czas najwyższy, aby o Rafale pamiętano przede wszystkim jako o jednym z najbardziej utalentowanych polskich żużlowców, który walczył zawsze fair na torze i cieszył swoją jazdą liczne grono kibiców - nie tylko z Zielonej Góry. Był przy tym skromnym, prawym człowiekiem za którym tęskno tak wielu... Ludzkie myśli, a przede wszystkim ludzkie serca mają wielką moc. I niech tak pozostanie

. Cześć Twej pamięci Rafale!

Łukasz Piskorski 


środa, 18 sierpnia 2021

Kurmanek jakiego pamiętamy w PDF

 


Szanowni Państwo,

poniżej pierwsza publikacja poświęcona Rafałowi, która powstała na krótko przed jego 22. urodzinami. Wersję PDF przygotował Łukasz Piskorski. 

Kurmanek jakiego pamiętamy

Znajdują się tam wspomnienia Rafała napisane przez takie osoby jak: Robert Dowhan, Monika (dziewczyna Rafała) czy Jan Grabowski. Są również wypowiedzi mechaników oraz pamiątki i zdjęcia. 

Poniżej także kilka słów od jednego współautora - Eugeniusza R. Piotrowskiego. Przypomnijmy, że po powstaniu tej "broszury" pojawiały się rożne zarzuty dotyczące zawartości i wielkości publikacji. Jest to odpowiedź na wspomniane uwagi, która została umieszczona w księdze gości na oficjalnej stronie Rafała (z listopada 2004 r.). Umieszczam fragmenty odnoszące się jedynie do książki:

Ja sam nigdy nie określałem tej publikacji jako „książka", bo i pisarzem nie jestem. Pewnie, że po fakcie łatwo jest  wszystko krytykować zwłaszcza, gdy samemu nic się nie robi. Przecież to takie nasze - polskie! Raz jeszcze powtarzam: teksty w owej broszurce są autentyczne, podpisane z imienia i nazwiska, i odnoszą się do tytułu „KURMANEK... JAKIEGO PAMIĘTAMY". My - współautorzy właśnie takiego Rafała zapamiętaliśmy! A jeśli ktoś ma inne wspomnienia - nic nie stoi na przeszkodzie, aby przelać je na papier (np. tak, jak uczynił to „Kolega za małolata"). I jeszcze jedno: to nie jest ani biografia, ani encyklopedia wiedzy o Kurmanku - nie roszczę sobie do tego praw, zbyt krótko bowiem znałem Rafała. 2.Owe rzekome błędy merytoryczne wyłuszczone niby przez panią (...) , a z jakąś dziką satysfakcją podkreślane w wypowiedziach anonimowego „Ryśka" 

- Ul.Władysława IV leży na os. Braniborskim w Zielonej Górze, czy to się komuś podoba, czy nie i to powinni wiedzieć ludzie od lat tam mieszkający - ja wiem to z planu miasta, na którym Rafał zaznaczył mi położenie swojego domu rodzinnego. A może miałem podać jeszcze nr klatki, piętro, które drzwi i ile razy dzwonić? Absurd!

 - Wyliczanie, z kim Rafał był nad morzem i z kim wyjeżdżał na zawody byłoby żenująco śmieszne i infantylne. I co miałoby udowodnić? To, że Rafał bardziej kochał tego czy innego członka swojej rodziny? Doprawdy nie rozumiem. 

- Przyznać muszę jednak samokrytycznie, że są w tej publikacji pewne błędy czy uchybienia wynikające z tego, że ze względu na napięty termin (chcieliśmy zdążyć na urodziny Rafała) dokonana była tylko jedna korekta. Ale czy np. brak kropki nad „z", wpisanie jeden raz „D/4" zamiast „0", czy trochę inny wynik treningu punktowanego (podałem go za „Tygodnikiem Żużlowym") aż tak bardzo wpływa na treść merytoryczną? Podkreślam raz jeszcze: to nie jest encyklopedia! 

W tradycji polskiej leży, aby o zmarłych mówić dobrze albo wcale. Ja tej tradycji pozostanę wierny i nie mam zamiaru zajmować się plotkami, bo w tym celują inni, o bardziej wyrobionych piórach (...)


Pamięci Kurmanka

O Rafale Kurmańskim wspomina się w mediach co roku. Dzieje się to zazwyczaj w kolejną rocznicę śmierci, z racji Memoriału Rycerzy Speedwaya...